Witajcie. Jestem taka zmobilizowana żeby pisać kolejne rozdziały.
Nastrój:Zmobilizowany
Rozdział VI
Perspektywa Liz
No i zakochałam w Liamie na dobre .Chodziliśmy na randki do różnych lokali i przestrzeni otwartych. Raz to nawet zaprosił do swojego domu.Dom był normalny.Niczym nie wyróżniał.Chociaż zauważyłam dwie dziwne rzeczy w jego domu.Pierwszą rzeczą były zdjęcia wielu dziewczyn i była tam ta kobieta co była na imprezie .A drugą były zamknięte drzwi z których wydobywały odgłosy (tak jakby czyjeś jęki) .Liam wyjaśnił ,że też spotykał z innym dziewczynami zanim spotkał mnie.Również wytłumaczył ,że Lara jest siostrą z jednej z jej byłych dziewczyn i mści ,że z nią zerwał.I również wyjaśnił że dzieli dom z inną osobą.Naszedł dzień kiedy podjęłam kolejną ryzykowną decyzję.Postanowiłam go na randkę do mojego domu.Za miejsce wybraliśmy ogródek.Chciałam dyskretnej i prywatnej atmosfery.W domu nas by nakryli.Rodzice i siostra nie wiedzą o tym , że mam chłopaka .Niby im mówiłam że spotykam z Liamem , ale po przyjacielsku .To zbyt delikatna sprawa , żeby im jeszcze powiedzieć .Pieściliśmy się bez zahamowań.
- Kocham cie -szepnął do mnie Liam
-Ja ciebie też-odwzajemniłam uczucia
- Wyglądasz na spragnioną-podał mi butelkę z piciem-Proszę
Wypiłam zawartość.Mam dziwne uczucie że, to picie mnie nie lubi , bo każdym po tym jest mi niedobrze.I niespodziewanie do ogrodu wtargnęła siostra zauważyła nas całujących.
- U Liz ma chłopaka-powiedziała z nienaturalną dla niej podnietą.
-Anna zamknij się-nakrzyczałam na nią.
O nie , ona zaraz powie moim rodzicom.A jak rodzice dowiedzą że mam chłopaka to speszą Liama jak poprzednich chłopaków z którymi się spotykałam .Liam z tego wszystkiego wrócił do jego domu.A ja poszłam do łazienki ,bo już biegunka dała znać.Pobiegłam migiem. Zatrzymałam obok wanny.Usłyszałam donośny głos siostry.
-Już powiedziałam rodzicom - rzekła donośnie siostra
- Anna bądź cicho
I sprawdziły się moje obawy.
-Czemu nam nie powiedziałaś u nowym chłopaku?Nieładnie tak
-Mój chłopak.Moja sprawa
-Jakich ma rodziców, chętnie ich bym poznał -dołączył do nich tata
Ja nawet nich nie znam, bo Liam mówił że mieszka daleko od jego rodziców.Postanowiłam się wypróżnić, bo rewolucja w moim brzuchu osiągnęła szczyt zenitu.
-Dajcie mi wszyscy spokój- krzyknęłam do nich siedząc na kiblu
Odeszli.Ale nadal było mi niedobrze.
- Fiu , dali mi jednak spokój.
Postanowiłam sobie coś kupić.Zaczęłam szperać po kieszeniach w poszukiwaniu
na jakiś pieniędzy.Wyciągałam 5 dolarów . ,,Mam jeszcze 5 dolarów , pójdę na lody '' pomyślałam .Ogarnęłam się trochę i wyszłam z domu.Na szczęście nie było nikogo na dworze.Faktycznie, dali spokój.Ale podczas pójścia do lodziarni mój stan się pogorszył.Zaczęłam czuć bóle głowy ,temperaturę i ogólnie jakoś źle czułam.Po chwile doszły jeszcze mroczki przed moimi oczami.I wtedy pomyślałam ,, Chyba mdleje'' .Upadłam.Przed oczami miałam tylko czerń
Perspektywa przyjaciółki mamy Liz
Szłam na zakupy na obiad.Mam męża i dwójkę dzieci .Podczas pójścia na zakupy zauważyłam coś podejrzanego .Na chodniku leżała młoda dziewczyna.Poszłam to sprawdzić .Sprawdziłam jej oddech.Oddychała .Zemdlała biedaczka.Znam jej mamę .Od czasu do czasu ja i jej mama chodzimy do kafejki.A ta bidulka bardzo się zaniedbała.Zadzwoniłam najpierw po jej rodzinę . A później po karetkę.Po chwili przyjechała jej mama z mężem.Podziękowała mi zgłoszenie jej tego coś jej córeczką.Była bardzo przerażona. No , gdyby jedno z moich dzieci zemdlało to też bym się czuła jak ona.Potem pojechali za karetką.
komentujcie , lajkujcie,subujcie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz