poniedziałek, 3 czerwca 2013

Umarlaczka Katrina rozdzial VII i VIII

Kolejne rozdziały mojej książki

Rozdział  VII
Następnego dnia Jack poszedł do Instytutu  Medycyny Sadowej w Chicago .Przeszedł przez kilka korytarzy zanim dotarl do gabinetu.W tym gabinecie siedziała dwudziestopięcioletnia kobieta w kiltu. Dzień Dobry,jakie wyszły wyniki -zapytał Jack .Zmarł w wyniku zatrucia się jadem nietoperza wampira -odpowiedziała lekarka sadowa.Nagle ktoś zaczął pukać do drzwi  i mówić-Nie uciekniesz nam.Jack pobiegł w stronę drzwi i je otworzył.Tam czekały na niego dwie wampirzyce o kruczoczarnych włosach i oczywiście Katrina  w niebiesko-szarej i pokropionej krwią sukience,w kapeluszu z zwiędłymi kwiatami i w ozdobionych  wstążkami i ,niebieskich butach .Nie dajcie mu  uciec -powiedziała Katrina.Wampirzyce złapały Jacka.Katrina z wampirzycami trzymającymi Jacka  poszła do pewnego budynku.


Rozdział VIII

W pewnym pomieszczenie , pewnie w garderobie wampirzyce szykowały Jacka na ślub.Co ze mną robicie ?-zapytał Jack -Ubieramy ciebie na ślub.Najpierw wybrały mu koszule i spodnie, potem kamizelkę i pantofle ,a na końcu garnitur i muszkę.Zajęło im to pol godziny.Ślicznie pan wygląda -odpowiedziała jedna z wampirzyc.Tym czasem w sali w której miał odbyć ślub pojawiły się Katrina i cesarzowa . Jak tam samopoczucie przed ślubem -zapytała się cesarzowa-Dobrze , jestem taka podekscytowana- odpowiedziała Katrina.Potem ślubie Jack i ty, po podpisaniu papieru  razem na zawsze -zaczęła mówić cesarzowa.Wyprowadzić pana młodego wy ofermy- zawołała z irytacja Katrina .  Na rozkaz Katriny dwie wampirzyce przyprowadziły Jacka .Przyszła również maskotka o wyglądzie fioletowego smoka .Jestem taka szczęśliwa ze wyjdę za ciebie -powiedziała z miłością Katrina -Yyyyyyyyyy chyba mi się śni- powiedział z wątpieniem Jack.-Przyszliśmy żeby połączyć tych dwoje ludzi węzłem  małżeńskim- mówiła cesarzowa.Cesarzowa miała umiejętność udzielania ślubów.Na dowód miłości podpisz papier nierozlaczonosci- mówiła dalej cesarzowa.Powiedz Jackowi ze ślubujesz miłość i wierność- powiedziała Katrinie cesarzowa .Jack,ja ślubuje ci miłość i wierność.Powtórz te same procedury co Katrina,Jack- powiedziała.Nie- powiedział ze złością Jack .Nie?-zapytała ze zdziwieniem cesarzowa  .Nie- powtórzył Jack drżąc papier.Dobrze ze mam zapasowe papiery ,będę musiała ciebie zahipnotyzować- powiedziała cesarzowa wyciągając zegarek z sukienki. Jack zaczął uciekać z sali.Nie dajcie mu uciec- rozkazała  Katrina wampirzycom złapać Jacka .Dobra,to ty maskotko nie mu uciec- rozkazała Katrina maskotce zlapac Jacka.  Nie tak prędko -powiedziała maskotka blokując Jacka .Jack wyciągnął młot w stronę maskotki i ja walnął.Na jakiś maskotka spala .Wyszedł z sali na ulice, fakt ze zimno i kropił deszcz , ale to była jedyna  droga ucieczki.Jack schował za koszem ze śmieciami.Tu mnie nie prędko znajda -szepnął Jack.  .Nagle usłyszał kroki maskotki mówiącej te słowa -Moze tu on jest.Jack, gdzie jesteś -wołała głośno  maskotka .Tu go nie ma- stwierdziła maskotka.Fiu o mało brakowało- odsapnął ze szczęściem  Jack .Tu jest jakis hotel , jestem taki wyczerpany- powiedział Jack kierujący w stronę hotelu.

Niedługo kolejne części mojej książki.Komentujcie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kursor stworzono na