Jakoś czułam to zbyt proste, jak mogłam dać się tak podejść.Ehhhhh stało się. Dowiedziałam się od mojej kuzynki , że tak naprawdę Kropka zdechła , a dokładniej utopiła się. Mi wciśnieto mi kit, że gdzieś poszła i wróciłam. I co ja mam. Mam duże pretensje do mojej mamy, że zataiła taką istotną informację i kazała innym członkom rodziny ,żeby nie mi mówili. Po prostu super mama i super rodzinka, normalnie żyć nie umierać . Niby chcieli mi oszczedzić bólu. TAAAA , NO OCZYWIŚCIE , LEPIEJ ŻEBY NIC NIE WIEDZIAŁA , LEPIEJ MNIE OSZUKIWAĆ. TO PO PROSTU JEST CZYSTE CHAMSTWO. Już nigdy zaufam nikomu i nie wierzę. Zastanawiam się ,że jeszcze zwierzaków przede mną zataili. Powiedziałam w sumie mamie, że nie życzę , żeby zatajała takie rzeczy przed mną , ale nie pewna do niej dotarło Dzisiaj taki szczery post i pisany na spontanie. Na bloggera mogę wstawiać takie rzeczy, i tak prawie nikt nie zagląda . Przez tydzień się nie uśmiechnę. Muszę dać czas na żałobę i przetrawienie tego.
Nastrój:Do dupy
Komentujcie,jak chcecie, ale nie musicie.
Do następnego , jak oczywiście ogarnę mój smutek i żałobę...........